Norwegowie, pod nieobecność m.in. zakażonych koronawirusem braci Boe (Johannesa Thingnesa oraz Tarjei), wystąpili w Szwecji w składzie: Endre Stroemsheim, Vebjoern Soerum, Johannes Dale i Vetle Sjaastad Christiansen.
Jako jedyni z czołówki nie musieli biec karnej rundy, mieli łącznie siedem doładowań.
Drudzy na mecie Francuzi stracili do nich 22,5 s, a trzeci Niemcy - 37,4 (obie drużyny po jednej karnej rundzie).
W polskiej ekipie rozpoczął nieźle Andrzej Nędza-Kubiniec (0 karnych rund, 1 doładowanie), następnie ruszył Wojciech Skorusa (1+4), a po nim Tomasz Jakieła (2+6), ale ten trzeci nie ukończył swojej zmiany, został ściągnięty z trasy.
To oznaczało, że na trasę nie wybiegł już Przemysław Pancerz. Zdublowani biało-czerwoni zostali sklasyfikowani ostatecznie na 21. miejscu.
Klasyfikację generalną PŚ w tej konkurencji wygrała Norwegia (450 pkt), przed Niemcami (330) i Francuzami (320). Polska zajęła 16. miejsce (128).
Wcześniej w Oestersund odbyła się ostatnia w sezonie sztafeta pań. Triumfowały Norweżki, a Polki zajęły 12. lokatę. W końcowej klasyfikacji PŚ najlepsze okazały się Francuzki, natomiast biało-czerwone zakończyły sezon na 15. miejscu.