Biegałam po lesie i nagle zobaczyłam ogromnego niedźwiedzia. Natychmiast mnie zauważył i zaczął biec w moim kierunku. Wyglądał na agresywnego albo ... głodnego - powiedziała kanałowi fińskiej telewizji MTV.

Wyjaśniła, że gmina Kuhmo w której mieszka położona jest przy granicy z Rosją, a ona na co dzień jest strażniczką graniczną i miała kilka szkoleń na temat zachowania się w spotkaniu z dzikimi zwierzętami jak łosie czy niedźwiedzie.

Reklama

”Myślałam, że to już koniec"

Myślałam, że to już koniec. Byłam bezbronna, ponieważ był to trening biegowy bez nart i karabinu, więc upadłam tak jak mnie uczono na ziemię udając nieżywą. Niedźwiedź podszedł do mnie i obwąchał. Czułam jego oddech. Później się uspokoił, być może muzyką ze słuchawek, które miałam na uszach. Nagle odszedł w kierunku innego niedźwiedzia, który czekał na niego nieopodal - opowiedziała Finka.

Przyznała że była tak przerażona, że bała się ruszyć z miejsca. Zadzwoniła na telefon alarmowy i wkrótce po zlokalizowaniu jej telefonu pojawili się jej koledzy ze straży granicznej – oni już byli uzbrojeni i poczułam się bezpiecznie.

Zbigniew Kuczyński