27-letnia Clijsters doznała pęknięcia kostki przed miesiącem, bawiąc się na weselu kuzyna. Od styczniowego triumfu w Australian Open doskwiera jej też ból w barku i kłopoty z nadgarstkiem.

Przez to nie grała nigdzie od drugiej połowy marca. W środę odwołała swój występ w turnieju WTA w Rzymie (z pulą nagród 2,1 mln euro), który rusza w poniedziałek na obiekcie Foro Italico. Występ w stolicy Włoch miał być dla niej głównym sprawdzianem formy przed startem Roland Garros, który teraz stoi pod znakiem zapytania.

Reklama

W środę po południu Belgijka po raz pierwszy od blisko półtora miesiąca wyszła na kort na półtoragodzinny trening tenisowy. W czwartek na swojej oficjalnej stronie internetowej poinformowała, że nie odczuwała żadnego dyskomfortu czy bólu: "Trzymałam pewnie rakietę w ręku po pięciu tygodniach przerwy i wszystko było w porządku, czułam się dobrze. Z nogą też było wszystko w porządku. Jednak starałam się nie obciążać jeszcze zbytnio kostki".

Problemy zdrowotne uniemożliwiły jej pościg za Dunką polskiego pochodzenia Caroline Wozniacki, prowadząca w rankingu WTA Tour. W lutym na jeden tydzień wskoczyła na fotel liderki, ale zaraz musiała oddać jej tę pozycję.

Clijsters dwukrotnie dochodziła do finału na kortach ziemnych im. Rolanda Garrosa. W 2001 roku uległa w nim Amerykance Jennifer Capriati, a dwa lata później swojej rodaczce Justine Henin. Przed rokiem nie pojechała do Paryża z powodu kontuzji kolana.

Reklama