Był to ich trzeci pojedynek, a Polak poprawił bilans na 2-1. Przegrał z Łotyszem 4:6, 4:6, 6:3, 2:6 w wyjazdowym spotkaniu Pucharu Davisa w 2010 roku na szybkiej dywanowej nawierzchni. W tym sezonie w maju pokonał go na korcie ziemnym w challengerze ATP w Rzymie 6:2, 3:6, 6:4.

Reklama

Środowy mecz trwał trzy godziny i niespełna kwadrans. Po południu został przerwany na ponad godzinę przez opady deszczu.

Na otwarcie, już przy stanie 1:1, Janowicz miał do dyspozycji dwie piłki na przełamanie podania rywala, ale ich nie wykorzystał. W kolejnym gemie sam znalazł się w tak samo trudnej sytuacji, jednak zdołał obronić tylko jednego z dwóch "break pointów". Chwilę później na tablicy pojawił się wynik 4:1, a następnie 5:2.

W tym momencie Polak ponownie stracił swój serwis i tym samym rozegrał seta. Za to sam przełamał rywala już na otwarcie drugiej partii. Przy stanie 3:2 rozpadało się i grę przerwano. W oczekiwaniu na poprawę pogody organizatorzy przesuwali co jakiś czas godzinę ewentualnego wznowienia rywalizacji. Jednocześnie podkreślali, że "prognozy nie napawają nadmiernym optymizmem".

Parę minut po godzinie 18 wznowiono gry po ponad dwugodzinnej przerwie. Do końca drugiego seta Janowicz utrzymał przewagę "breaka" i rozstrzygnął go na swoją korzyść 6:4. Również w trzecim secie kluczowe okazało się pojedyncze przełamanie. Tym razem serwis stracił jednak Polak i to już w drugim gemie Polak. Skończył się wynikiem 3:6.

W czwartym secie obaj tenisiści konsekwentnie wygrywali swoje gemy, więc doszło do tie-breaka. W nim decydujący był mocny serwis Janowicza i kilka udanych ryzykownych zagrań po liniach.

Najbardziej zacięta i wyrównana była ostatnia partia. W niej nieco pewniej swoje gemy wygrywał znany z porywczości i wybuchów złości Gulbis. Długo panował nad emocjami, a upust nerwom dał dopiero w końcówce, tuż przed tym, jak stracił nieoczekiwanie swoje podanie na 7:8.

Reklama

Chwilę później Janowicz, obecnie 136. w rankingu ATP World Tour (Gulbis jest 87.), szybko odskoczył przy swoim serwisie na 40-0, po czym zakończył spotkanie przy drugim meczbolu. W ten sposób 21-letni tenisista z Łodzi wygrał piąty z rzędu mecz w Londynie; wcześniej odniósł trzy zwycięstwa w eliminacjach, rozgrywanych na przedmieściach w Rohampton.

Kolejnym rywalem Janowicza, który do turnieju głównego przebił się przez trzy rundy eliminacji, będzie Niemiec Florian Mayer, rozstawiony z numerem 31. Spotkali się przed miesiącem w półfinale challengera ATP na kortach ziemnych w Prostejovie, gdzie Polak przegrał 5:7, 5:7.

Z Londynu Tomasz Dobiecki