Mecz trwał dwie godziny i 18 minut. To czwarty triumf 30-letniej Williams w nowojorskiej imprezie, po sukcesach z lat 1999, 2002 i 2008. W niedzielę odniosła 15. zwycięstwo w Wielkim Szlemie, a drugie w sezonie. W lipcu wygrała Wimbledon, gdzie w finale straciła seta z Agnieszką Radwańską. Miesiąc później na tych samych kortach trawiastych wywalczyła złoty medal olimpijki igrzysk w Londynie.
Przed rokiem Amerykanka doszła do finału US Open, więc tym razem zarobiła tylko 600 punktów do rankingu WTA Tour. Pozostanie w nim na czwartym miejscu, a na trzecie z drugiego spadnie krakowianka. W poniedziałek wyprzedzi ją Rosjanka Maria Szarapowa.
Popołudniowy mecz na Arthur Ashe Stadium, największym korcie z trybunami na 23 700 miejsc, rozpoczął się po myśli byłej numer jeden w rankingu. 30-letnia Amerykanka już w drugim gemie przełamała serwis rywalki.
Dzięki przewadze "breaka" powiększała później prowadzenie (3:0, 4:1), by przy stanie 5:2 zdobyć po raz drugi gema przy podaniu Azarenki. Wykorzystała pierwszego setbola po 34 minutach gry toczącej się głównie w wymianach z końcowej linii, sporadycznie przerywanymi wypadami do siatki.
Williams uderzała piłki z niesamowitą regularnością zarówno z forhendu, jak i bekhendu. Przeciwniczka do wielu jej zagrań dochodziła nieco spóźniona i miała okresowe problemy z precyzją.
Jednak nieoczekiwanie to Białorusinka rozpoczęła lepiej drugą partię, przełamując rywalkę już na otwarcie, a także w piątym gemie na 4:1. To wystarczyło jej do wyrównania stanu w finale, po godzinie i 12 minutach.
Doszło do trzeciego i zarazem decydującego seta, który dostarczył najwięcej emocji i był najbardziej wyrównanym w całym spotkaniu - trwał 66 minut. Azarenka wyszła w nim na 5:3 i była zaledwie o dwie piłki od końcowego sukcesu, jednak nie potrafiła zapanować nad nerwami i postawić przysłowiowej kropki nad "i". Straciła cztery ostatnie gemy.
Williams odnotowała w finale 44 wygrywające uderzenia i 45 niewymuszonych błędów, podczas gdy rywalka odpowiednio 13 i 28. Miała też 13 asów i pięć podwójnych błędów serwisowych, zaś Białorusinka zepsuła cztery drugie podania.
Był to ich jedenasty pojedynek, a po raz dziesiąty lepsza okazała się tenisistka z USA, w tym szósty na twardej nawierzchni, na której poniosła z nią jedyną porażkę w Miami w 2009 roku. Trzy razy była też lepsza na trawie i raz na korcie ziemnym.
30-letnia Amerykanka w tym sezonie wygrała 53. mecz i poniosła tylko cztery porażki, a na twardej nawierzchni ten bilans wynosi 23-4 (u jej przeciwniczki odpowiednio 54-8 oraz 32-3). Był to jej 19. wielkoszlemowy finał, w tym 15. wygrany, co daje jej czwarte miejsce na liście w Open Erze, za Niemką Steffi Graf - 22 triumfy oraz Amerykankami Martiną Navratilovą (urodzona w Pradze) i Chris Evert - po 18.
Williams jest też czwarta jeśli chodzi o zwycięskie spotkania w czterech najważniejszych turniejach w sezonie - 225. Navratilova miała ich 306, Evert - 299, a Graf - 278.
Tegoroczny sukces w Nowym Jorku dał jej premię w wysokości 1,9 miliona dolarów.
Po raz piąty z rzędu, wskutek niekorzystnej pogody, US Open został przedłużony o jeden dzień. W poniedziałek w finale singla mężczyzn zmierzą się broniący tytułu Serb Novak Djokovic (nr 2.) ze Szkotem Andym Murrayem (3.).