Spotkanie rozstawionej z numerem drugim Radwańskiej ze sklasyfikowaną o 100 pozycji niżej w rankingu Pironkową trwa... trzeci dzień. Zawodniczki rozpoczęły rywalizację w niedzielny wieczór. Wówczas po pierwszych zaciętych gemach Polka bez większych kłopotów powiększała przewagę. W drugiej partii przy stanie 2:0 kibice musieli sięgnąć po parasolki. Po chwili deszcz na tyle przybrał na sile, że tenisistkom pozwolono dograć do końca kolejnego gema, po czym przerwano mecz. Polka schodziła do szatni zła, że nie udało jej się tego dnia przypieczętować awansu. Dokończenie spotkania miało nastąpić dzień później, ale intensywne opady uniemożliwiły rozegranie jakiegokolwiek meczu.

Reklama

We wtorek zmagania rozpoczęto z godzinnym opóźnieniem. Kibice drugiej rakiety świata bali się, że wynik 6:2, 3:0 po raz kolejny okaże się pechowy. W dwóch poprzednich pojedynkach od takiego stanu rywalizacji zaczynały się kłopoty podopiecznej Tomasza Wiktorowskiego. Obawy okazały się uzasadnione. Jeszcze na początku Radwańska próbowała przeciwstawić się rywalce, ale z czasem była coraz bardziej bezbronna. Pironkowa przeważnie z łatwością zdobywała kolejne punkty i wygrała drugą partię. Jeszcze w jej trakcie ponownie zaczął padać deszcz, ale mecz był kontynuowany. Po tym jak Bułgarka doprowadziła do remisu zasłoniono kort i zawodniczki opuściły pole gry.

Nieco dłużej trwała gra na kilku innych kortach kompleksu im. Rolanda Garrosa. Na dwóch także doszło do niespodzianek. Lider rankingu ATP Serb Novak Djokovic przegrał pierwszą partię pojedynku z Hiszpanem Roberto Bautistą Agutem (14.) 3:6, a Rumunka Simona Halep (6.) uległa Australijce Samancie Stosur (21.) 6:7 (0-7).

Po ok. półgodzinnej przerwie organizatorzy poinformowali, że mecze nie zostaną wznowione wcześniej niż o godz. 14. Gdy o tej porze nadal warunki się nie poprawiły, to podano komunikat, że mecze nie rozpoczną się przed godz. 15.