Pojedynek czwartej w rankingu WTA Halep z 52. w tym zestawieniu Rogers zainaugurował zmagania w tegorocznej edycji Australian Open na korcie centralnym - Rod Laver Arena - i przyniósł niespodziankę.
Rumunka po pierwszym secie poprosiła o przerwę medyczną. Później była w stanie kontynuować grę, ale we znaki dawało jej się w dalszym ciągu lewe kolano, którego uraz doskwierał jej już na początku stycznia w Shenzhen. Spotkanie trwało 75 minut.
Nigdy nie myślę o poddaniu meczu, to nie w moim stylu. Noga bolała mnie jednak coraz bardziej i nie byłam w stanie nic z tym zrobić - podsumowała 25-letnia Halep.
Rok temu także pożegnała się ze zmaganiami w Melbourne po pierwszym meczu. Tak samo zakończyła się jej przygoda z tą imprezą w latach 2012-13. Z kolei w latach 2014-15 dotarła do ćwierćfinału. W minionym sezonie w pozostałych odsłonach Wielkiego Szlema spisała się zdecydowanie lepiej niż w Australii - we French Open zatrzymała się na 1/8 finału, a w Wimbledonie i US Open rundę dalej.
Rogers nie kryła radości z pokonania faworyzowanej rywalki.
Mogę zostać tu dłużej! - wykrzyknęła szczęśliwa Amerykanka w pomeczowym wywiadzie.
W poprzedniej edycji turnieju zabrakło jej z powodu kontuzji. Kilka miesięcy później błysnęła we French Open, docierając do najlepszej "ósemki" i pokonując po drodze m.in. Czeszki Karolinę Pliskovą i Petrę Kvitovą.
Najważniejsze w tym wszystkim jest to, że jestem w stanie rywalizować z czołowymi zawodniczkami i jestem wystarczająco dobra. Jest parę rzeczy, nad którymi muszę popracować, ale jestem tu. Muszę wierzyć w siebie - zaznaczyła Rogers.
Jedyny wcześniejszy występ w głównej drabince w Melbourne zaliczyła dwa lata temu, gdy przegrała mecz otwarcia. 24-letnia tenisistka w drugiej rundzie obecnych zmagań spotka się z Niemką Anniką Beck lub Australijką Ash Barty.
Do kolejnego etapu awansowała w poniedziałek m.in. rozstawiona z "siódemką" Hiszpanka Garbine Muguruza, która pokonała Marinę Erakovic z Nowej Zelandii 7:5, 6:4.