Halep czterokrotnie odpadła w pierwszej rundzie na kortach w Melbourne (2012-13, 2016-17), ale w ostatnich latach wiedzie jej się tutaj lepiej. Zwłaszcza w 2018 roku, gdy dotarła do finału, przegranego z Dunką polskiego pochodzenia Caroline Wozniacki.
W poprzednim sezonie zakończyła rywalizację w Australian Open na czwartej rundzie, po porażce w trzech setach ze słynną Amerykanką Sereną Williams.
We wtorek Rumunka miała tylko w pierwszym secie trudną przeprawę. Po potknięciu się zmagała się z urazem nadgarstka i przy stanie 5:5 została przełamana. Po chwili wygrała jednak gema przy serwisie rywalki, a następnie okazała się lepsza w tie-breaku (7-5). W drugiej partii straciła tylko jednego gema, kończąc pojedynek po godzinie i 36 minutach.
Po meczu Halep odniosła się do sytuacji z nadgarstkiem. Przyznała, że przypomniał jej się mecz pierwszej rundy z 2018 roku, gdy lekko skręciła staw skokowy, a później dotarła aż do finału.
"Jak dobrze pamiętam, w 2018 roku było tak samo. Nie mam nic przeciwko, żeby historia się powtórzyła" - powiedziała Halep ze śmiechem.
"Za daleko jednak, aby o tym myśleć. Nadgarstek trochę mnie boli. Muszę się zregenerować i wyzdrowieć na drugą rundę" - dodała.
Jej kolejną rywalką będzie Japonka Misaki Doi lub brytyjska kwalifikantka Harriet Dart.
Do drugiej rundy awansowała również rozstawiona z numerem piątym Jelina Switolina. Ukrainka pokonała Brytyjkę Katie Bulter 6:4, 6:5 i teraz zmierzy się z Amerykanką Lauren Davies.
Z turniejem pożegnały się natomiast we wtorek m.in. utytułowana Rosjanka Maria Szarapowa i rozstawiona z numerem 12. Brytyjka Johanna Konta. Odpadła również Magda Linette. Polka przegrała z Holenderką Arantxą Rus 6:1, 3:6, 4:6.