Seyboth Wild o tym, że znalazł się w gronie zakażonych rozprzestrzeniającym się na całym świecie wirusem, poinformował za pośrednictwem filmu, który zamieścił na swoim koncie na Instagramie. Opowiedział, że niespełna dwa tygodnie temu miał gorączkę i inne objawy podobne do grypy.
Będzie dobrze. Już od kilku dni czuję się dobrze, ale mówię tu o tym przede wszystkim po to, by przestrzec każdego. Musicie zostać w domu i zachować ostrożność. To poważna choroba, ale można ją kontrolować, jeśli wszyscy połączymy siły - podkreślił.
20-letni tenisista, który jest 114. rakietą świata, na początku marca wygrał turniej w Chile, zdobywając pierwszy tytuł w imprezie ATP i odnosząc największy sukces w karierze. Został wówczas też najmłodszym Brazylijczykiem w historii, który zwyciężył w imprezie tego cyklu. Potem udał się do Australii, gdzie wraz z kolegami z reprezentacji brał udział w meczu Pucharu Davisa. Jak zaznaczył, pierwsze symptomy choroby wystąpiły po powrocie do ojczyzny.
Rywalizacja w turniejach ATP i WTA jest jak na razie zawieszona do 7 czerwca.
Do środy w Brazylii potwierdzono 2201 przypadków zakażenia koronawirusem; 46 osób zmarło.