Zajmujący 69. miejsce w rankingu ATP Norrie nie przestraszył się i zmusił faworyta do wysiłku w pierwszej i trzeciej partii. Nie udało mu się jednak urwać choćby seta wiceliderowi światowej listy. Pojedynek dwóch leworęcznych zawodników trwał dwie godziny i 14 minut. Nadal, co dla niego nietypowe, tym razem miał przewagę niewymuszonych błędów względem uderzeń wygrywających (35-33).
Poprzedni mecz w Melbourne Hiszpana zakłóciła głośno zachowująca się kobieta na trybunach, która wywołała rozbawienie 34-letniego tenisisty. Tym razem nie groziła mu powtórka - od soboty w stanie Wiktoria obowiązuje pięciodniowy lockdown i trybuny podczas meczów Australian Open są w tym czasie puste.
Uraz mu nie przeszkadza
Przed rozpoczęciem wielkoszlemowych zmagań w Melbourne o słynnym graczu z Majorki mówiło się głównie w kontekście jego problemów z plecami. Z tego powodu wycofał się z ubiegłotygodniowego występu w drużynowym ATP Cup. Po pierwszym spotkaniu Australian Open przyznał, że wciąż nie jest w pełni dyspozycji. W trzech dotychczasowych meczach jednak nie widać było, aby wspomniany uraz miał wpływ na jego sposób poruszania się po korcie.
Nadal, który po raz 49. w karierze awansował do czołowej "16" w Wielkim Szlemie, teraz zmierzy się z rozstawionym z numerem 16. Włochem Fabio Fogninim.
Hiszpan walczy o 21. triumf w zawodach wielkoszlemowych, który pozwoliłby mu zostać samodzielnym liderem klasyfikacji wszech czasów wśród mężczyzn (obecnie dzieli to miano ze Szwajcarem Rogerem Federerem). W Melbourne dotychczas triumfował tylko raz - w 2009 roku. W poprzednim sezonie odpadł w ćwierćfinale, po zaciętym czterosetowym pojedynku z Austriakiem Dominikiem Thiemem, który trwał cztery godziny.