Tsitsipas i Zverev zmierzyli się wcześniej siedem razy, ale nigdy w Wielkim Szlemie. Pięć z tamtych spotkań rozstrzygnął na swoją korzyść gracz z Aten, który triumfował również w piątek. Nie przyszło mu to jednak łatwo.

O ile w pierwszym secie odskoczył na 3:0 i przewagę tę utrzymał, to w kolejnym musiał odrabiać właśnie taką stratę. Zrobił to efektownie, zapisując na swoim koncie sześć gemów z rzędu. Potem jednak jego skuteczność spadła, a lepiej zaczął sobie radzić Niemiec. U obu zawodników dały o sobie w pewnym momencie znać emocje - wzburzony Zverev wdał się w dłuższą dyskusję z sędzią stołkowym pod koniec trzeciej partii, którą wygrał. Tsitsipas z kolei zrobił się nerwowy na początku kolejnej odsłony, gdy stracił podanie. Pochodzący z Hamburga tenisista doprowadził do piątego seta, ale w nim już miał niewiele do powiedzenia. Jego rywal wypracował solidną zaliczkę, obejmując prowadzenie 4:1 i 5:2. W ósmym gemie, przy serwisie Niemca, nie wykorzystał żadnej z czterech piłek meczowych, ale już przy własnym podaniu zrobił to przy pierwszej nadarzającej się okazji. Spotkanie trwało nieco ponad trzy i pół godziny.

Reklama

Tsitsipas po raz czwarty wystąpił w wielkoszlemowym półfinale, ale wszystkie wcześniejsze występy w pojedynku o taką stawkę zakończyły się jego porażką. Tak było m.in. w poprzedniej edycji French Open. Teraz - w wieku 22 lat - został też najmłodszym od 2010 roku finalistą zawodów tej rangi.

Jak na razie obecny sezon układa się dla niego bardzo dobrze - wygrał 39 meczów, a przegrał 8.

Reklama

W niedzielnym finale paryskiej imprezy zmierzy się ze zwycięzcą szlagieru - rozstawionym z "trójką" Hiszpanem Rafaelem Nadalem, który triumfował na kortach im. Rolanda Garrosa rekordowe 13 razy lub z liderem światowej listy Serbem Novakiem Djokovicem.

Zverev po raz pierwszy dotarł do półfinału w stolicy Francji, a w Wielkim Szlemie był to trzeci taki jego występ. Dotychczas raz mu się udało przejść ten etap - zagrał w meczu o tytuł w ubiegłorocznym US Open.

Jest trzecim w liczonej od 1968 roku tzw. Open Erze Niemcem, który dotarł do półfinału turnieju na kortach ziemnych im. Rolanda Garrosa. Dołączył tym samym do Borisa Beckera (1987, 1989, 1991) i Michaela Sticha (1996).

Jak na razie wciąż ma kłopot z pokonaniem rywala z czołowej "10" rankingu ATP w Wielkim Szlemie. Przegrał wszystkie 10 takich spotkań.