Dla Linette był to już piąty start w Indian Wells. Nigdy wcześniej nie udało się jej dotrzeć do trzeciej rundy, dlatego po dobrym występie przeciwko Rebecce Peterson w meczu otwarcia wydawało się, że może pokusić się o niespodziankę w pojedynku z byłą liderką rankingu WTA Wiktorią Azarenką i wreszcie uzyskać upragniony awans.
Polka rozpoczęła kapitalnie, obejmując prowadzenie 5:2 w pierwszym secie. Ale wówczas przytrafiła jej się kontuzja, która zaważyła na ostatecznym rezultacie. Zablokowała mi się kostka. Miałam wcześniej podobny epizod w trakcie US Open, ale tu nie chciało ani puścić, ani przejść. Bałam się, że mogę ją skręcić - powiedziała Linette.
Linette próbowała walczyć, ale po przegraniu czterech kolejnych gemów poprosiła o przerwę medyczną. Niestety ta również nie pomogła, bo poznanianka przegrała decydujący o porażce dwunasty gem pierwszego seta, a potem trzy kolejne gemy w secie drugim. W tym momencie poddała się i zeszła z kortu. Nie mogłam się za bardzo ani ruszać, ani startować do piłki. Nie wiedziałam jak sobie z tym poradzić, więc po prostu musiałam skreczować - dodała.
Mimo porażki Linette zaprezentowała w Indian Wells dobry tenis, co - gdyby nie krecz - mogłoby rokować dobrze na przyszłość. Być może teraz będzie musiała chwilę odpocząć, ale sama nie chciała na ten temat spekulować. Nie mam dokładnej diagnozy. Dopiero pójdę do fizjoterapeuty i kiedy się okaże, co to było, będziemy decydować co dalej robić - zakończyła podopieczna Dawida Celta.