Badosa potrzebowała dwóch godzin i 22 minut, by uporać się z Krejcikovą. Hiszpanka pomagała sobie skutecznie serwisem - posłała 12 asów.

Obie dałyśmy dziś z siebie maksimum. Nie jest łatwo przegrać spotkanie takie jak to. To zaszczyt obserwować rozwój Barbory i grać przeciwko niej - chwaliła rywalkę Hiszpanka.

Reklama

Dzień wcześniej w półfinale Czeszka także stoczyła ponaddwugodzinny i trzysetowy pojedynek z rozstawioną z "czwórką" Estonką Anett Kontaveit, w którym obroniła siedem piłek meczowych. Zawodniczka z Półwyspu Iberyjskiego spędziła wówczas na korcie połowę tego czasu i w spotkaniu z Rosjanką Darią Kasatkiną straciła łącznie tylko cztery gemy.

Reklama

Badosa ma jak na razie patent na Krejcikovą - rozstrzygnęła na swoją korzyść wszystkie trzy dotychczasowe ich konfrontacje. Jedną z poprzednich była 1/8 finału w Indian Wells, a urodzona w Nowym Jorku Hiszpanka wygrała potem całą tę imprezę.

W finałach turniejów WTA dziewiąta rakieta świata może pochwalić się jak na razie stuprocentową skutecznością. Czwarta w rankingu Czeszka wygrała dwie imprezy cyklu, a dodatkowo ma na koncie triumf w ubiegłorocznej edycji wielkoszlemowego French Open. W decydującym meczu wystąpiła po raz szósty.

Pierwotnie w Sydney ostatni sprawdzian formy przed rozpoczynającym się w poniedziałek wielkoszlemowym Australian Open miała przejść Iga Świątek, ale wycofała się z powodu zmęczenia i lekkiego urazu żeber. Po podwójnym sukcesie (w singlu i deblu) w Adelajdzie z udziału w tych zawodach zrezygnowała też liderka światowego rankingu Australijka Ashleigh Barty. Magdalena Fręch, która dostała się do głównej drabinki z kwalifikacji, odpadła zaś w pierwszej rundzie.

Wynik finału:
Paula Badosa (Hiszpania, 5) - Barbora Krejcikova (Czechy, 3) 6:3, 4:6, 7:6 (7-4)