25-letni wrocławianin, który jest rozstawiony w imprezie z numerem ósmym, to 10. rakieta globu, a 23-latek z Helsinek jest 44. w światowym rankingu.

Przed tygodniem Ruusuvuori wygrał z Polakiem 6:4, 7:6 (7-3) w 2. rundzie w Waszyngtonie. Teraz ponownie trafili na siebie, choć Fin zagrał między czasie dwa spotkania, a w Toronto na otwarcie wyeliminował próbującego wrócić do wysokiej dyspozycji sprzed lat Szwajcara Stana Wawrinkę.

Reklama

Spotkanie, które organizatorzy wyznaczali jako mecz dnia na korcie centralnym, nie zawiodło publiczności. Trwało prawie dwie i pół godziny i było jeszcze bardziej zacięte niż pierwszy pojedynek tych tenisistów.

O sukcesie Hurkacza w pierwszym secie zdecydowało jedno przełamanie. W drugim to on raz musiał bronić break pointa, ale przegrał partię w tie-breaku. W decydującej odsłonie wyraźnie zmęczonemu Ruusuvuoriemu sił wystarczyło na wyrównaną walkę do stanu 2:2. Później dominował już Polak, którego najsilniejszą bronią był w całym meczu serwis - posłał 16 asów przy ledwie dwóch podwójnych błędach. Statystyki jego rywala w tym elemencie to, odpowiednio, trzy i siedem.

Hurkacz miał też dodatni bilans uderzeń wygrywających do niewymuszonych błędów (35-31), a u Fina ten wskaźnik wyniósł 18-30.

Podopieczni amerykańskiego trenera Craiga Boyntona nie zna jeszcze kolejnego przeciwnika. Wyłoni go środowy mecz między rozstawionym z "12" Argentyńczykiem Diego Schwartzmanem a Hiszpanem Albertem Ramosem-Vinolasem.

Hurkacz rywalizuje w Toronto również w deblu. W parze z Janem Zielińskim w 2. rundzie (1/8 finału) zmierzą się z 42-letnim Rohanem Bopanną z Indii i 38-letnim Holendrem Matwe Middelkoopem.

Wynik meczu 2. rundy singla:

Hubert Hurkacz (Polska, 8) - Emil Ruusuvuori (Finlandia) 6:3, 6:7 (4-7), 6:2