Trener naszych "Złotek" wymagał od swoich zawodniczek, żeby dbały o swój wygląd. Siatkarki zawsze musiały przychodzić umalowane, opalone i ładnie uczesane na treningi oraz mecze. "To typowo kobieca broń. Gdy patrzą na siebie przez siatkę, to zwracają uwagę, jak wygląda przeciwniczka. Jeśli gorzej, to już czują się mocniejsze. A jak wyjdzie taka piegowata i nie uczesana Rosjanka, to już mają nad nią straszną przewagę" - tłumaczy Niemczyk.

Reklama

Szkoleniowca popiera psycholog Marek Graczyk. "Nie tylko sportsmenki, ale wszystkie kobiety, gdy czują się piękne i atrakcyjne, są pewniejsze siebie. Dobry wygląd dodaje wiary we własne możliwości. A w sporcie to jest bardzo ważne" - podkreśla specjalista.

Oczywiście nie w każdej dyscyplinie możliwe jest dbanie o wszystkie szczegóły swojego wyglądu. "Piłkarki ręczne nie mogą mieć wymyślnych fryzur. Bo w kontakcie z rywalką mogłyby je sobie szybko zniszczyć. Dlatego najczęściej mamy włosy spięte w kucyk albo krótko ścięte" - wyjaśnia Iwona Łącz. Kapitan i bramkarka reprezentacji Polski zdradza dziennikowi.pl, że większość zawodniczek naszej reprezentacji dla podkreślenia swojej urody delikatnie się maluje i chodzi na solarium. "Wszystkie te chwyty nam pomagają. Samym wyglądem na pewno meczu się nie wygra, ale kiedy czujemy się pewnie, to lepiej sie gra" - mówi szczypiornistka.

Ze sztucznej opalenizny nie muszą korzystać tenisistki. Większość turniejów odbywa się na otwartych kortach. A wtedy zawodniczki są cały czas na słońcu. Tak jak teraz, podczas Australian Open. Zawodniczki grają prawie w czterdziestostopniowym upale. W takich warunkach nie ma mowy o makijażu, bo szybko spłynąłby im z twarzy. Dlatego starają się one w inny sposób dodać sobie blasku na korcie. Najczęściej starają się wyróżnić fryzurą lub strojem, w którym grają. Prym w tym wiodą siostry Williams. Serena i Venus plotą sobie na głowie warkoczyki i zakładają bardzo skąpe i odważne kostiumy.

Reklama

Warkoczykami na głowie wyróżniała się również sztangistka Agata Wróbel. Jak widać, nawet w tak mało kobiecej dyscyplinie jak podnoszenie ciężarów panie chcą na siebie zwrócić uwagę. W innych typowo męskich również. "Pod tym względem mistrzynią jest Agnieszka Rylik" - mówi Monika Grzeszczyk, stylistka współpracująca między innymi z Dodą. Nasza pięściarka w ringu zachwyca nie tylko swoimi umiejętnościami. "Często zmienia fryzury, a jej ciało zawsze jest pięknie opalone" - zauważa Grzeszczyk.

Specjalistka od wizerunku gwiazd uważa, że wygląd powinien być tak samo ważny dla sportsmenek jak i gwiazd show-biznesu. "Gdy kobiety są zadbane, to rośnie ich samoocena. A wtedy łatwiej o sukces. Czasem nawet odpryśnięty lakier od paznokcia może rozpraszać uwagę kobiety" - wyjaśnia stylistka.

Dlatego nasza najlepsza pływaczka Otylia Jędrzejczak dba o nie z największą skrupulatnością. "W basenie nie ma mowy o makijażu, bo woda wszystko zmyje. Z uczesaniem też nie można zaszaleć, bo pod czepkiem włosy i tak przyklapną" - opowiada Otylia. Pozostają więc paznokcie. Jędrzejczak, by podkreślić swoją kobiecość czasem na zawodach ma założone tipsy.

Reklama

Ale nie wszystkie zawodniczki "wspomagają" się na zawodach, poprawiając swoją urodę. Na sto procent naturalności stawiają na przykład pięcioboistki. "Przed startem nie mamy czasu, żeby choć o tym pomyśleć. Ja i moje koleżanki nie malujemy się na zawody. Ja nawet tego nie robię na co dzień" - zdradza Marta Dziadura. Ale gdy jest wyjątkowa okazja - jak ostatni bal najlepszych sportowców w Polsce - to nadrabia to z nawiązką.

Czy w makijażu, czy bez, kibice i tak kochają nasze zawodniczki. A tym bardziej, jeśli odnoszą sukcesy.