Na razie są to tylko plany. Jednak jedno jest pewne. Budowanie nowego bolidu od podstaw jest nieopłacalne. Przykłady Renault czy Hondy pokazują, jak kosztowne jest to przedsięwzięcie. "Dlatego myślimy raczej o współpracy z już istniejącym teamem Formuły 1" - zdradza członek konsorcjum, które jest właścicielem marki Aston Martin.
"Nasza obecność w tak doborowym gronie korzystnie wpłynie na sprzedaż naszych samochodów" - uważa David Richards.
W Formule 1 są obecni prawie wszyscy wielcy producenci samochodów. Teraz do Ferrari, BMW, Mercedesa, Toyoty i Renault chce dołączyć kolejna znana marka. Być może już za pięć lata po torze pojedzie bolid Aston Martin.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama