Odcinek specjalny liczył tylko 27 km i był rozgrzewką przed prawdziwym ściganiem, które rozpocznie się długim sobotnim etapem do Al Hinakiyah.

Goczałowie chcą zająć całe podium

Jadący z hiszpańskim pilotem Oriolem Meną młody Polak uzyskał czas 17.34 i o 20 s wyprzedził Michała Goczała (z pilotem Szymonem Gospodarczykiem), który z kolei zaledwie o sekundę był szybszy od znanego brytyjskiego kierowcy rajdowego Krisa Meeke.

Reklama

Marek Goczał i Maciej Marton zajęli 12. miejsce, ze stratą 1.08 do zwycięzcy.

"Klan Goczałów" nie zwalnia tempa. Po ubiegłorocznym sukcesie 18-letniego Eryka, który jako najmłodszy zawodnik w historii odebrał statuetkę Beduina dla zwycięzcy, rodzina przesiadła się do zbliżonej wizualnie, ale szybszej klasy i jedzie samochodami Taurus. I tradycyjnie Energylandia Rally Team zapowiadał, że chce zająć całe końcowe podium rajdu. Blisko było już przed rokiem, gdy trzeci był Marek.

Hołowczyc wrócił po dziewięciu latach

Piątek był udany także dla powracającego po dziewięciu latach do Dakaru Krzysztofa Hołowczyca (z pilotem Łukaszem Kurzeją), który w "królewskiej" klasie samochodów zajął w swoim Mini szóste miejsce, o ułamki sekundy przegrywając z piątym zawodnikiem.

Na miarę możliwości pojechali motocykliści Maciej Giemza i Konrad Dąbrowski, zajmując – odpowiednio – 25. i 26. miejsce. Debiutujący w Dakarze Bartłomiej Tabin był 61.

Poważne dakarowe ściganie rozpocznie się w sobotę. 1. etap prowadzi z Al-Ula do Al Hinakiyah i liczy 541 km, z czego 414 km to odcinek specjalny.