Gdy bolid Kubicy roztrzaskał się o betonową barierę, wszyscy wstrzymali oddech. Można było spodziewać się najgorszego. Na szczęście nasz kierowca wyszedł z tej makabrycznej kraksy prawie bez szwanku. Wczoraj opuścił szpital w Montrealu. "Jak widzicie jestem w całkiem dobrym stanie i mam nadzieję, że kiedy znajdę się w Indianapolis, doktor FIA pozwoli mi wystartować w następnym wyścigu" - powiedział Kubica.

Polak czuje się bardzo dobrze. Wie, że miał mnóstwo szczęścia po tak ciężkim wypadku. Szczęśliwie nie doznał żadnych obrażeń. Pamięta prawie wszystko, co się wydarzyło. "Delikatnie zderzyłem się z Trullim. Od tego się zaczęło. Wszystko już sobie wyjaśniliśmy. To tyle" - zakończył kierowca BMW Sauber.

Reklama