Zła passa Krzysztofa Ignaczaka zaczęła się w zeszłym roku. Pod sam koniec przygotowań do mistrzostw świata na jego miejsce w kadrze Polski wskoczył Piotr Gacek. Tym samym "Igła" stracił historyczną szansę na srebrny medal. Później dobrze grał w klubie i gdy wydawało się, że kłopoty ma już za sobą... stracił pracę.

Reklama

Ignaczak ma 30 lat. Co jak na siatkarza grającego na libero nie jest dużo. Na tej pozycji najważniejsze jest doświadczenie. W Skrze Bełchatów grał od 2003 roku. W maju po raz trzeci z rzędu wywalczył ze swoim zespołem mistrzostwo Polski. Wydawało się, że "Igła" jest u szczytu kariery. Tymczasem skończył mu się kontrakt z klubem, a nowego już mu nie zaproponowano.

Siatkarz liczył, że łatwo znajdzie nowego pracodawcę, ale i tym razem się nie udało. Żaden z zespołów Polskiej Ligi Siatkówki nie chce go w swoim składzie. W tej sytuacji reprezentant kraju musi szukać pracy w Rosji.