"Osiągnęliśmy cel" – powiedział Maciej Iwański. Jak? Podobno taktyką i zaangażowaniem. Taktyka w drugiej połowie była taka, że obrońcy posyłali długą piłkę w stronę Takesura Chinyamy, a ten biegł po nią w asyście Mariusza Jopa i Marcelo. Pomysłów nie mieli również gospodarze. Legia zagrała słabo. Wisła jeszcze gorzej.

Reklama

"Sami sobie przegraliśmy ten mecz" – stwierdził Mariusz Pawełek, po którego błędzie Miroslav Radović zdobył bramkę dla gości. Jan Urban powiedział, że Legia nie grała efektownie, bo ciążyła na niej presja (w każdym meczu ciąży), a Maciej Skorża dodał, że nie wie dlaczego Wisła grała tak niedokładnie, ale przynajmniej dzięki tej porażce liga będzie ciekawsza.

Miejmy nadzieję, bo na razie ciekawiej jest w Chorzowie niż w Warszawie, czy Krakowie. Wczoraj Ruch bez większych problemów ograł 4:2 Jagiellonię. Niebiescy mają już więcej zwycięstw niż Legia, czy Lech, który przez kilka ostatnich miesięcy cofnął się w rozwoju. "Dominowaliśmy na boisku, ale nasza siła ognia nie była porażająca" – powiedział eufemistycznie trener poznaniaków po remisie 1:1 z Polonią Bytom.

Podobnych słów użył tymczasowy szkoleniowiec Polonii Warszawa Michał Libich, kiedy okazało się, że jego drużyna nie potrafi słabej Cracovii nawet strzelić gola (0:1). Libich jednak, co należałoby pochwalić, zdecydował się na odrobinę szczerości. "Nie gramy na poziomie, który mógłby nam zagwarantować utrzymanie w ekstraklasie" – stwierdził. Ale czy to on powinien się tym martwić, skoro prezes klubu szuka już w Anglii nowego trenera?

Reklama

"Mam dość już tej sytuacji. Co chwilę pełnię w klubie inną funkcję. Gdyby nie to, że trzeba utrzymywać rodzinę, to bym to zmienił" – dodał szkoleniowiec. Ekstraklasie przydałaby się zmiana co najmniej kilku trenerów.