Król futbolu dokonał tego, czego oczekiwano od kilku tygodni. W drugiej połowie spotkania podanie Clodoaldo minęło obrońcę Vasco da Gama, a Pele został sfaulowany, dość delikatnie, przez innego obrońcę, gdy przejmował piłkę. Stadion zaszumiał, zaś sędzia, po krótkim wahaniu, wskazał na punkt 11 metrów.

Reklama

Lewy obrońca Rildo podszedł do piłki z wyraźnym zamiarem wykonaniu rzutu, ale Carlos Alberto wyperswadował mu ten zamiar. To była chwila Pelego. Koledzy odsunęli się, by umożliwić mu skupienie się przed tak ważnym strzałem. Na stadionie zaległa cisza.

Pele uderzył lekko, technicznie, prawą nogą, kierując piłkę w lewo od bramkarza Andrade. Ten zdecydował się rzucić w tym kierunku, ale piłka była poza jego zasięgiem i znalazła się w siatce. Pele podążył za nią, wyciągnął z bramki i kilkakrotnie ucałował. Jak mówił potem, dziękując jej za wszystko, co mu w życiu przyniosła. Stadion szalał. W Brazylii ogłoszono święto.

Pierwszego gola Pele strzelił w barwach Santosu w październiku 1956 roku. Miał wtedy 16 lat. Potem zdobył z drużyną Brazylii trzeci tytuł mistrza świata, w 1970 roku. Według danych statystycznych FIFA, w 1363 meczach 1281 razy umieścił piłkę w siatce. Tylko w 1958 roku zdobył aż 139 bramek. Nic dziwnego, że zyskał tytuł króla futbolu, a także, oficjalnie (w ankiecie dziennika "L'Equipe") miano najlepszego sportowca XX wieku.