Podczas spotkania eliminacji piłkarskich ME pomiędzy Danią i Szwecją, 2 czerwca 2007 roku na stadionie Parken w Kopenhadze, w 89. minucie przy stanie 3:3 i po podyktowaniu rzutu karnego dla Szwecji, jeden z duńskich kibiców wbiegł na boisko i uderzył niemieckiego sędziego Herberta Fangela.

Reklama

Duński związek piłki nożnej DBU otrzymał karę w wysokości 100 tysięcy franków szwajcarskich, obniżoną później do 50 tys. i zmuszony został rozgrywać dwa następne mecze eliminacji poza Kopenhagą. W dodatku mecz został przerwany i przyznano zwycięstwo Szwecji 3:0.

Proces, który rozpoczął się 21 października zakładał sprawę o odszkodowanie w sumie 8,9 miliona duńskich koron (5 mln złotych). Tyle wyniosły straty DBU i stadionu Parken z powodu przeniesienia dwóch meczów reprezentacji do Aarhus. W ostaniej chwili jednak swój pozew wycofał stadion Parken. Pozostało odszkodowanie dla DBU, który żądał 1,9 miliona duńskich koron odszkodowania (1,1 mln złotych).

Zasądzone odszkodowanie, które skazany musi wpłacić w przeciągu dwóch tygodni, zostanie przekazane DBU. Sąd jednak stwierdził, że związek również ponosi winę, ponieważ nie zabezpieczył skutecznie trybun i tym samym wbiegnięcia chuligana na boisko.

Adwokat 31-letniego oskarżonego Finn Bachman powiedział duńskim mediom, że jego klient jest w szoku. "Do końca wierzył, że uniknie kary. Nie dość, że tak się nie stało, to jej rozmiar go załamał".

Reklama

"Liczyliśmy się z tym, że w przypadku wygrania procesu, co było raczej pewne, suma odszkodowania i tak zostałaby obniżona, lecz dla chuligana jest gigantyczna i będzie ją spłacał przez wiele lat. Proces ten jest precedensowy i jest ostrzeżeniem dla innych. Wysyłamy jasny sygnał, że nie będzie taryfy ulgowej po podobnych incydentach w przyszłości" - powiedział sekretarz generalny DBU Jim Stjerne Hansen.