"My Lonely Hart" w poniedziałek podczas prestiżowych wyścigów na torze w Orebro dobiegł do mety jako czwarty. Jak zwykle, chwilę później zasnął.

"W tym roku zdarzyło mu się to już kilkakrotnie podczas wyścigów. Stali gracze już znają jego zachowanie i bardzo go lubią, a jego <popisy> nagradzają oklaskami. Dla innych widzów, zwłaszcza tych z dziećmi, jest to jednak straszny widok. Myślą, że koń dostał ataku serca i nie żyje" - dodał Karlsson na łamach magazynu hippicznego "Trav".

Reklama

Koń przeszedł wielokrotne badania u najlepszych szwedzkich weterynarzy, którzy nie stwierdzili żadnego schorzenia. Wręcz odwrotnie - uznali, że jest w świetnej formie i po biegach nie jest nawet bardzo zmęczony, ma idealny puls. W diagnozie stwierdzono, że po ukończeniu wyścigu wyłącza swój system psychiczny i relaksuje się, lecz robi to wyjątkowo szybko.