Budny, który doprowadził do tytułu mistrza świata Józefa Łuszczka, w rozmowie z "Polską The Times" nie owija w bawełnę. Jego zdaniem Adam Małysz nie ma szans na medal na olimpiadzie w Vancouver. "Chyba nie sądzi pan, że przy tej młodzieży - Ammanie, Schlierenzauerze i innych - Adam może powalczyć o medal w konkursie indywidualnym" - stwierdza.
Jego zdaniem, nasza największa nadzieja to Justyna Kowalczyk i ewentualnie cała drużyna skoczków. Jednak o ile, jego zdaniem, skoczkowie nie mogą narzekać na warunki, o tyle Justyna Kowalczyk musi się o wszystko wykłócać z Apoloniuszem Tajnerem, prezesem Polskiego Związku Narciarskiego, a w przeszłości trenerem skoczków i współtwórcą sukcesów Adama Małysza.
Zdaniem Budnego, wszystko jest ustawione pod skoczków. Stąd skargi Justyny Kowalczyk na sztywniejące na mrozie kurtki i zimne samochody. "Moim zdaniem obóz biegaczy ma rację, że upomina się o swoje" - mówi szkoleniowiec. Wyjaśnia też, dlaczego Adam Małysz na skargi Kowalczyk zareagował, mówiąc "nie rozumiem". "Bo Adam jest kolegą Tajnera od skoków. Zawsze będzie bronił swojego obozu, nie patrząc na realia. Tylko że to oni biorą kasę, Justyna nie dostaje ani grosza. Ale wychodzenie z tą dyskusją do prasy to już była dziecinada" - uważa trener Budny.