"Dwóch napastników zatrzymano w piątek, jednego - kilka minut po ataku, a drugiego - na granicy, gdy próbował wrócić do Konga-Brazzaville" - poinformował agencję AFP wicegubernator prowincji Kabinda, Macario Lembe. Wyjaśnił, że siły porządkowe postrzeliły pierwszego napastnika w udo i że w ataku na autobus brało udział prawdopodobnie pięć osób.
W piątek autobus wiozący piłkarzy Togo znalazł się przez 20 minut pod ogniem zamachowców. Zginęli drugi trener Abalo Amele oraz rzecznik prasowy drużyny Stanislas Ocloo, a kilku piłkarzy zostało rannych. Do ataku przyznały się Siły Wyzwolenia Kabindy-Frakcja Zbrojna - organizacja walcząca o niepodległość tej bogatej w ropę naftową prowincji Angoli.
Piłkarze Togo zrezygnowali z udziału w mistrzostwach Afryki i w niedzielę wieczorem wrócili rządowym samolotem do kraju. Wycofanie się rozważa Ghana, która również miała rozgrywać mecze grupowe w Kabindzie. Władze Angoli obiecały jednak wzmocnienie sił bezpieczeństwa we wszystkich czterech miastach goszczących turniej.
Puchar Narodów Afryki rozpoczął się w niedzielę od remisu Angoli z Mali 4:4.