Różnica temperatur między Bangkokiem a Warszawą wyniosła ponad 50 stopni Celsjusza. Ekipa wracała do Polski przez Frankfurt. Z powodu ataku zimy samolot był opóźniony o ponad godzinę, a ci, którzy zdecydowali się przesiadać w Niemczech czekali jeszcze dłużej.

Reklama

"Cieszę się, że mogłem wrócić do ojczyzny i do klubu. Na pewno było to ciekawe doświadczenie i przyniosło dużo dobrego. Mam nadzieję, że ten wyjazd nie przeszkodzi w przygotowaniach do sezonu. Meczami też można nadrobić zaległości, przy dużym zaangażowaniu i upalnej temperaturze, gdzie ciężko się grało" - powiedział obrońca Ruchu Chorzów, Maciej Sadlok.

Trener Franciszek Smuda próbował młodego piłkarza w nietypowej dla niego roli - lewego obrońcy. "To była całkowicie nowa pozycja. Trener spytał przed meczem, czy tam zagram i oczywiście się zgodziłem. Nie brałem innej alternatywy pod uwagę. To było inne bieganie, inne poruszanie się, inne zmęczenie, ale nie mogę narzekać" - zapewnił pięciokrotny reprezentant kraju, który w klubie występuje na środku bloku defensywnego.

W Tajlandii w drużynie narodowej zadebiutował obrońca Piasta Gliwice Kamil Glik i już w pierwszym meczu zdobył bramkę. "Nie rozmawiałem z trenerem na temat mojej gry. Wiem, że przede mną długa droga, by być w tej kadrze na stałe. Muszę ciężko pracować i udowadniać w meczach ligowych, że zasługuję na miejsce" - powiedział na lotnisku Glik, który w hali przylotów pojawił się w koszulce z krótkim rękawem.

Reklama

"Jesteśmy dopiero w okresie przygotowań i nie mogliśmy być gotowi na sto procent. Każdy chciał się jednak zaprezentować jak najlepiej i myślę, że udało się. To było nowe doświadczenie dla zawodników, ale z każdym przeciwnikiem trzeba umieć wygrywać. Piłka dziś na świecie jest tak wyrównana, że nie ma już słabych drużyn" - dodał obrońca Piasta Gliwice.

W Tajlandii podopieczni Smudy (58. miejsce w rankingu FIFA) ulegli złożonej z najlepszych ligowców reprezentacji Danii (28.) 1:3, a następnie wygrali z gospodarzami (105.) 3:1 i Singapurem (110.) 6:1. Kolejny mecz reprezentacji 3 marca - na stadionie stołecznej Polonii z Bułgarią.