To było spotkanie dwóch najlepszych drużyn Konferencji Wschodniej. Polak spędził na parkiecie 17 minut, zdobywając w tym czasie dwa punkty. Trafił jeden z trzech rzutów z gry, zanotował sześć zbiórek (po trzy w ofensywie i defensywie) oraz jeden blok. Dwukrotnie faulował.

Reklama

Najskuteczniejsi w ekipie pokonanych byli Rashard Lewis i Dwight Howard - po 19 pkt. Ten drugi zaliczył również 11 asyst, najwięcej w swoim zespole.

"Kawalerzystów" do zwycięstwa poprowadził tradycyjnie LeBron James - 32 pkt, 13 asyst i osiem zbiórek. Znakomicie spisał się w końcówce meczu, zdobywając siedem punktów w ciągu ostatnich trzech minut. "To był wspaniały mecz w wykonaniu obu drużyn" - przyznał James.

Cleveland legitymuje się najlepszym dorobkiem na Wschodzie - 43 zwycięstwa i 11 porażek (Orlando ma bilans 36-18).

W drugim czwartkowym meczu koszykarze Denver Nuggets ulegli u siebie San Antonio Spurs 92:111. To dopiero czwarta porażka Denver w 28 dotychczasowych meczach na własnym parkiecie.

"Ostrogi" zagrały bardzo zespołowo - aż siedmiu zawodników zdobyło co najmniej 10 punktów. Najwięcej - George Hill i DeJuan Blair (po 17). Pierwszy z nich zastąpił w wyjściowej piątce kontuzjowanego Tony'ego Parkera.

Z kolei w ekipie Nuggets z powodu urazu kolana zabrakło najlepszego obrońcy drużyny Kenyona Martina. Najwięcej punktów dla pokonanych zdobył Brazylijczyk Nene - 20. Tym razem nieskuteczny był czołowy strzelec ligi Carmelo Anthony (19 pkt), który trafił tylko sześć z 17 rzutów z gry.