Walka wieczoru pomiędzy Kołodziejem i Krencem zakończyła się po trzech rundach. 20 sekund przed końcem trzeciego starcia Kołodziej trafił mocnym prawym sierpowym i posłał Anglika na deski. Krence po wyliczeniu do 8 próbował jeszcze kontynuować pojedynek, ale Kołodziej zadał kolejne mocne ciosy i równo z gongiem kończącym trzecią rundę sędzia ringowy przerwał walkę i ogłosił zwycięstwo Polaka.

Reklama

"Mam nadzieję, że nie poprzestanę na tych pasach (Kołodziej jest potrójnym mistrzem mniej znaczących federacji), że to zwycięstwo będzie przepustką do walki o mistrzostwo świata federacji bardziej prestiżowych" - powiedział po walce Kołodziej.

Kołodziej od początku walki konsekwentnie realizował swoją taktykę - uderzał lewym prostym i bił ciosy w tułów. "Takie było założenie trenera i moje. Musiałem wybadać przeciwnika, ponieważ nie mieliśmy żadnych taśm z jego walkami. Zbadałem go, trafiłem i zakończyłem robotę. Czuję swoją siłę, jak trafię czysto, to jest po walce" - podsumował.

Wcześniej publiczność zgromadzona w hali w Strzelcach Opolskich oglądała walki m. in. Andrzeja Wawrzyka i przygotowującego się do pojedynku o tytuł mistrza świata w kategorii półśredniej Rafała Jackiewicza. Obaj swoje pojedynki jednogłośnie wygrali na punkty. Jackiewicz, który będzie walczył za kilka miesięcy o pas IBF ze Słoweńcem Dejanem Zaveckiem, wysoko pokonał Turka Turgaya Uzuna.

Reklama