Bardzo dobrze pojechali także koledzy Przygońskiego z Orlen Teamu: Jacek Czachor był trzeci, a Marek Dąbrowski - czwarty.
Drugi z rzędu odcinek wygrał Hiszpan Marc Coma, który wyprzedził Przygońskiego o sześć i pół minuty i w klasyfikacji generalnej zmniejszył stratę do niego do zaledwie 20 sekund.
"Pojawiło się wreszcie trochę piasku i wydm. Do tej pory w zasadzie cały czas jechaliśmy po kamieniach i dołach. Wszyscy jesteśmy już tym bardzo zmęczeni, gdyż takie ukształtowanie terenu wymaga zaangażowania bardzo dużej siły. Jutro organizator zapowiada wydmy z czego się cieszę, gdyż bardzo lubię jeździć po piasku. Do piątego etapu startuję za Markiem Comą. Będzie mi trochę łatwiej jechać, gdyż da to możliwość sugerowania się jego śladem i bazowania na nawigacji Hiszpana. To będzie mój sposób, by nie pozwolić mu uciec" - powiedział na mecie Przygoński.
Wyniki 4. etapu:
1. Marc Coma (Hiszpania) - 3:10.00
2. Jakub Przygoński (Polska) 6.30
3. Jacek Czachor (Polska) 14.37
4. Marek Dąbrowski (Polska) 18.46
5. Oscar Polli (Włochy) 32.54
klasyfikacja generalna:
1. Przygoński - 12:45.00
2. Coma 20 s
3. Dąbrowski 35.01
4. Czachor 42.59
5. Tim Trenker (Niemcy) 1:39.18