Bandyci byli bezkarni. "Przed meczem, po akredytowaniu się, skierowano nas na wyznaczony parking i zapewniono, że samochody będą pilnowane przez ochroniarza. Po meczu okazało się, że mają pocięte opony. W sumie unieruchomionych zostało 10 aut" - opowiada serwisowi sport.pl Krzysztof Staszak z krakowskiego oddziału "Gazety Wyborczej".
Szefowie Zagłębia również zachowali się nieładnie. "Początkowo prezes klubu Leszek Baczyński zapewnił nas, że załatwi wulkanizatora i pokryje koszty naprawy. Potem jednak przez rzecznika prasowego przekazał, że klub nie zamierza zwracać nam żadnych pieniędzy. Usłyszeliśmy, że mamy postarać się o zaświadczenia z policji i zwrócić się o wypłatę z autocasco" - dodał dziennikarz.
Chuligani niszczyli wszystkie samochody z małopolskimi rejestracjami. Także te należące do piłkarzy Zagłębia - Grzegorza Kaliciaka, Dariusza Gawęckiego i Piotra Banickiego.
Piłkarze Wisły Kraków wygrali 3:1 i utrzymali pozycję lidera Orange Ekstraklasy. Zagłębie jest na najlepszej drodze do degradacji.