To mógł być najdroższy transfer polskiego piłkarza w zimowym okienku. W połowie stycznia do siedziby Królewskich wpłynęła z londyńskiego klubu oficjalna oferta kupna Dudka, ale działacze z Madrytu szybko pozbawili Anglików złudzeń.

"Rzeczywiście, była konkretna oferta wykupienia mnie z Realu" - potwierdza informacje "Faktu" Polak. "Usłyszałem jednak, że w klubie są ze mnie zadowoleni i nie zamierzają mnie sprzedawać" - wyjaśnia Dudek.

Reklama

Na pomysł ściągnięcia Dudka na White Hart Lane wpadł trener Tottenhamu Juande Ramos, który od dawna nie jest zadowolony z dyspozycji Paula Robinsona. Hiszpański trener zdawał sobie sprawę, że w decydujących meczach Pucharu UEFA tak doświadczony bramkarz jak Polak byłby nie lada wzmocnieniem. Ale mimo atrakcyjnej propozycji z jedenastego zespołu Premiership, działacze Realu po raz kolejny stanowczo zapewnili, że ani myślą pozbywać się Dudka.

Po tym jak Real odpadł z rozgrywek o Puchar Króla, "Dudi" nie ma prawie żadnych szans na występy w meczach Primera Division. Sytuację Polaka mogłaby zmienić tylko nagła kontuzja wychowanka Ikera Casillasa. Trener Bernd Schuster niespodziewanie zapewnił jednak naszego bramkarza, że sztab szkoleniowy Realu jest z niego wyjątkowo zadowolony. "Usłyszałem kilka pochwał pod moim adresem. Schuster powiedział też, że powinienem zostać w Madrycie na kilka sezonów, dlatego myślę o mojej piłkarskiej przyszłości tylko pozytywnie" - mówi nam Dudek.

Czy działacze Królewskich wystąpili już z propozycją przedłużenia kontraktu z polskim golkiperem? "Na razie nikt mi takiej oferty nie składał. Wcale mnie to jednak nie dziwi, bo przecież nie odgrywam w tym zespole pierwszoplanowej roli" - uspokaja wielokrotny reprezentant Polski.