Projekt rządowy zakłada, że za wtargnięcie na murawę - niezależnie od tego, jaki był cel - będzie można dostać nawet sześć miesięcy więzienia. Karane będzie także używanie i posiadanie pirotechniki oraz rzucanie przedmiotów z trybun. Tu nie będzie pobłażania nawet dla tych, którzy rzucą na trawę choćby jedną monetę.

Najważniejszym punktem projektu są zasady nakładania zakazów stadionowych. O tym, kto go dostanie, będą decydować nie kluby, a policja. Klubowe zakazy są bowiem nieefektywne.

"Kluby nie posiadają wystarczających informacji, które z kolei posiada policja, a większość bójek i zamieszek odbywa się poza stadionami. Informacje o tych zajściach, pacyfikowanych przez policję i o aresztowaniach objęte są z kolei tajemnicą sądową. Dlatego ten system nie działa" - wyjaśnia szwedzka strona rządowa. Jeśli chuligan dostanie zakaz, będzie musiał meldować się na komisariacie w dniu meczu.

Szwedzi chcą wprowadzić nowy projekt w życie pierwszego lipca 2009 roku. "Będziemy jednak starali się zrobić to szybciej" - mówi szwedzka minister sprawiedliwości Beatrice Ask.