Dziś popołudniu lider polskiej reprezentacji będzie skakał w kwalifikacjach do niedzielnych zawodów. "Moim zdaniem jest w dobrej dyspozycji. Widziałem się z nim na początku tygodnia. Jest w świetnej formie zarówno fizycznej, jak i psychicznej" - przekonuje Fakt Apoloniusz Tajner, prezes Polskiego Związku Narciarskiego.
Mimo że o coraz lepszym przygotowaniu czterokrotnego mistrza świata słyszymy od kilkunastu tygodni, on ciągle popełnia niewielkie błędy i nie może wskoczyć na podium. "Popełnim ciągle błędy na progu. Pozycja dojazdowa jest już dobra, ale ciągle szukam właściwego kierunku odbicia" - twierdzi Małysz.
Zdaniem Tajnera główny problem tkwi jednak gdzie indziej. "Adamowi brakuje obecnie wyczucia na rozbiegu. Przez to zepsuł ten skok w drugiej serii sobotnich zawodów w Libercu. Spóźnił go strasznie. Gdyby nie to, pierwszy raz w tym sezonie stałby na podium. Ale opowiadał mi, że źle się odbił i potem w powietrzu już nie wiedział, co robić, by polecieć parę metrów dalej" - opowiada były trener polskiej kadry.
Co gorsza, trudno przewidzieć, kiedy odpowiednie czucie progu nogami wróci do Adama. W takiej sytuacji najlepszą metodą jest zachowanie cierpliwości. "To przyjdzie, albo... nie przyjdzie. Trzeba po prostu czekać. Na szczęście Małysz jest teraz wyluzowany, co sprzyja odnalezieniu właściwych reakcji. Myślę, że już wkrótce będzie dobrze. Szczególnie liczę na ten występ w Oberstdorfie" - zapewnia Tajner.
Oprócz Małysza, w dzisiejszych kwalifikacjach wystartują Kamil Stoch, Stefan Hula oraz Maciej Kot. Ta sama czwórka wystąpi w zaplanowanym na sobotę konkursie drużynowym. Po zawodach Polacy wrócą do kraju i dopiero tu okaże się, kto pojedzie na mistrzostwa świata w lotach.