Djoković przyznaje, że ma w Polsce długi, ale twierdzi, że je spłaci, jak tylko wygra sprawę w FIFA przeciwko kieleckiemu klubowi. Były gracz m.in. Legii i Korony jest teraz trenerem czwartoligowej Slogi Pożega.

Reklama

To biedny klub, według miejscowych Djoković nie zarabia więcej niż 500 euro miesięcznie. Niczym innym się nie zajmuje, bo niedawno sprzedał swoją małą knajpę, a w zamian kupił mieszkanie.

Wcześniej, kiedy grał w Polsce, ponoć przehulał w kasynach mnóstwo pieniędzy i zapożyczył się u gangsterów. Mówi się o kwocie kilkuset tysięcy złotych. "Kto mnie zna, ten wie, że nigdy do kasyn nie chodziłem" - zapewnia w rozmowie z "Faktem" Djoković.

"W Polsce jest tak, że jak ktoś ma konflikt z trenerem, to zaraz pojawiają się opowieści, że przegrał wszystkie pieniądze i ściga go mafia. Mnie nikt nie ściga i przed nikim się nie ukrywam. Jestem coś winny w Polsce. Wszystkie długi w przyszłości ureguluję, ale najpierw muszę wygrać odszkodowanie od Korony!" - tłumaczy.

Reklama

Piłkarz domaga się w FIFA około 300 tysięcy złotych od kieleckiego klubu za niewypłacone pensje. "Mój kontrakt z Koroną kończy się dopiero w czerwcu" - tłumaczy "Djoko". "Od prawie roku nie dostaję pieniędzy. Nie gram, bo musiałem wyjechać do Serbii leczyć kontuzję pleców, a kończyło mi się pozwolenie na pobyt w Polsce" -dodaje.

To oficjalne powody. W rzeczywistości Djoković popadł w konflikt z ówczesnym trenerem Korony Ryszardem Wieczorkiem i menedżerem klubu Piotrem Burlikowskim. "Po wygranym 4:2 meczu z Górnikiem Zabrze w ostatniej kolejce rundy jesiennej poszedłem na dyskotekę. Co w tym złego, skoro Wieczorek i jego asystent Wojdyga też chodzili pobalować? Tymczasem dostałem 25 tysięcy złotych kary. Kiedy zapytałem, dlaczego tak dużo, bo przecież inni zawodnicy za to samo przewinienie płacą po 7-8 tysięcy, to Wieczorek i dyrektor sportowy Piotr Burlikowski odpowiedzieli: <żeby odstraszyć innych>. To był mój początek końca w Koronie" - twierdzi piłkarz.

Djoković robi teraz kursy trenerskie. "Chciałbym w przyszłości prowadzić... Legię" - wyjawia zawodnik, u którego w mieszkaniu wisi na ścianie plakat warszawskiej drużyny. "Z tym zespołem zdobyłem przecież mistrzostwo Polski" - opowiada z dumą piłkarz.