Dopiero po meczu wrócił do domu w Modenie i przeżył kolejne zaskoczenie. Okazało się, że rabusie ukradli mu kilka koszulek piłkarskich, ale zostawili najważniejszą pamiątkę. Złoty medal, który dostał za zdobycie z reprezentacją Włoch mistrzostwa świata.
Dlatego Luca Toni nie czuje urazy. "Niezależnie od tego, co nimi kierowało, muszę powiedzieć, że byli bardzo dobrzy dla mnie. Dom jest ciągle w budowie, więc nie było w nim zbyt wielu rzeczy, a jednak nie wzięli wszystkiego. Oni okazali się dobrymi złodziejami, którzy okazali mi wiele miłosierdzia" - powiedział Włoch cytowany przez serwis theoffside.com.