Pierwszy trening Federera pod okiem Jose Higuerasa i gęstego tłumu gapiów odbył się w sobotę w Estoril, gdzie właśnie rozpoczął się europejski sezon na kortach ziemnych (turniejem z pulą nagród 370 tys. euro). Już sama obecność Szwajcara w tym miejscu jest wydarzeniem niecodziennym. W ostatnich latach, jeśli już Federer grał na mączce, była to impreza rangi Masters Series. Skąd ta zmiana, wyjaśniał kilka tygodni temu.

Reklama

"Na ogół w sezonie na mączce robiłem przerwy, dużo trenowałem. W roku olimpijskim daty turniejów się poprzesuwały. Trudno zmieścić między nimi dłuższą sesję treningową, postanowiłem po prostu grać" - mówił Szwajcar.

To także jest okazja do odniesienia jakichś sukcesów. W sezonie 2008 Federer nie dość, że nie wygrał turnieju, to jeszcze po 3 miesiącach ma na koncie cztery porażki. Odkąd wyleczył mononukleozę, powtarzał wprawdzie, że nie ma powodów do paniki, bo jego powrót do wygrywania jest kwestią czasu.

Musiał jednak dojść do wniosku, że na mączce rzecz może okazać się trudniejsza. Oto bowiem Federer, który dużą część z 12 tytułów wielkoszlemowych zdobył bez wsparcia trenera, a z konsultacji nie korzystał, odkąd przed rokiem rozstał się z Tonym Rochem, postanowił zatrudnić specjalistę od kortów ziemnych. Jose Higueras w 1989 r. doprowadził mało znanego 17-latka Michaela Changa do zwycięstwa na Roland Garros. Kiedyś sam był tenisistą z czołowej dziesiątki, dziś powadzi akademię tenisową w Palm Springs. Doradzał m. in. Jimowi Courierowi, Sergiemu Bruguerze i Jennifer Capriati, a ostatnio także Shahar Peer i Annie Czakwetadze.

Na ile jego pomoc przyda się Federerowi, okaże się już wkrótce -- Szwajcar zaczyna turniej od spotkania z Belgiem Olivierem Rochusem. Oczywiście prawdziwym testem szkoleniowca będzie dopiero zwycięstwo Szwajcara we French Open.

Ten sam cel przyświeca najskuteczniejszej tenisistce tego roku Marii Szarapowej. Rosjanka lubi błyskawicznie kończyć wymiany, ale w Amelia Island wykazała się wielką cierpliwością na korcie. Dzięki temu po raz pierwszy wygrała turniej na mączce. Od dziś już walczy o kolejny tytuł -- w Charlestonie. Kibice już zacierają ręce na ćwierćfinałowe starcie z Sereną Williams, która w dwóch poprzednich meczach dosłownie upokorzyła Rosjankę.