Były reprezentant Polski nie może jeszcze grać w pierwszej lidze, bo wtedy musiałby zapłacić odszkodowanie swojemu byłemu klubowi - Trabzonsporowi. Zgodnie z umową musiałby oddać Turkom aż półtora miliona euro - pisze "Przegąd Sportowy".

Reklama

Ale w zespole amatorskim już mógłby grać. Ale Mirosław Szymkowiak sam przyznaje, że nie spieszy się do Mazura Karczew. "Nie chcę się wypowiadać na temat Mazura. Na razie nie myślę o piłce, przeciągają się sprawy związane z prowadzeniem mojej firmy (sieć salonów fryzjerskich). Czasami różne kluby, jak Korona Kielce, proponują mi powrót do profesjonalnej piłki, ale ja raczej nie nadaję się do gry" - tłumaczy "Szymek".