"Zdecydowaliśmy się potraktować te pogróżki poważnie i skierujemy sprawę do prokuratury, która będzie ustalać, kto za tym stoi" - mówi "Faktowi" wiceprzewodniczący Wydziału Dyscypliny Robert Zawłocki.
Dla członków Wydziału Dyscypliny jest oczywiste, co spowodowało, że złość kiboli zamiast na osobach odpowiedzialnych za korupcję, skupiła się na tych, którzy z nią walczą. "Święta trójca Tomczak, Zawłocki, Nogal jeszcze zanim dostała dokumenty, mówiła, że Widzew zostanie zdegradowany. Teraz po prostu wprowadzili to w życie. Kojarzy mi się to raczej z sądem kapturowym niż z uczciwym postępowaniem" - komentował wyrok dla Widzewa Zbigniew Boniek, jeden z właścicieli łódzkiego klubu
I dalej dawał upust. "To zostało specjalnie zrobione, by panowie z Wydziału Dyscypliny mieli swoje pięć minut w mediach. Przecież już wkrótce nie będzie ich w PZPN i pan Tomczak wróci kibicować Legii" - żalił się "Zibi".
Nie trudno było zgadnąć, że takie słowa trafią na podatny grunt wśród szowinistów. Na forach internetowych Widzewa natychmiast zapomniano, że w kłopoty łódzki klub został wpędzony przez Wojciecha Sz., który ma postawione zarzuty ustawiania wyników meczów. Winnymi degradacji Widzewa okrzyknięto członków Wydziału Dyscypliny i... Legię, o której sprzyjanie Boniek podejrzewa Tomczaka. A wiadomo, że nazwa warszawskiego klubu działa na kiboli z Łodzi jak czerwona płachta na byka.
Panie Zbigniewie, ładnie to w taki sposób podpuszczać fanów przeciwko członkom WD PZPN? - pyta "Fakt". "Tego typu ataki personalne na nas skłaniają różnego rodzaju osoby to kierowania pod naszym adresem pogróżek. Apeluję do do osób zwiazanych z ukaranymi przez nas klubami, żeby zaprzestali tej praktyki, bo naprawdę może dojść do tragedii" - twierdzi Zawłocki
Wiceprzewodniczący WD PZPN wie, co mówi. Na jednej ze stron internetowych Widzewa pojawiły się wpisy zawierające adresy mailowe i numery telefonów szefów wydziału. Nie trzeba było długo czekać, aż ktoś zrobi z nich użytek. "Traktujemy te pogróżki poważnie, bo nigdy nie wiadomo, co może jakiemuś wariatowi strzelić do głowy. Dlatego zawiadomię o wszystkim prokuraturę" - deklaruje Zawłocki.
A Zbigniewowi Bońkowi warto przypomnieć, że proponował karać kluby zamieszane w korupcję, dopóki nie okazało się, że jego Widzew także brał udział w tym haniebnym procederze.