Małysz ma już dość walki z wiatrem w Turnieju Skandynawskim. I dość telewizji, którą częściowo obwinia za wynik konkursu. Podobno do południa pogoda w Lillehammer była idealna, ale z rozegraniem zawodów trzeba było czekać, bo telewizja miała zaplanowaną inną transmisję.
"Jestem bardzo rozczarowany, ale cóż mogłem poradzić, skoro tak mocno wiało. Już przy pierwszym skoku były złe warunki, ale później wiatr był silniejszy i na dodatek zmienny. Kiedy wyszedłem z progu, wydawało mi się, że to będzie dobry skok, ale wiatr tak mocno pchał, że nie mogłem już dłużej lecieć" - powiedział lider polskiej kadry w "Przeglądzie Sportowym".
"Wszyscy są już zmęczeni tegorocznym Turniejem Skandynawskim" - dodał Adam Małysz.