Kibice Birmingham i Aston Villi zaczęli po meczu awanturę przed stadionem. Były wyzwiska i rękoczyny, ale na tym się nie skończyło. Jednego z kibiców Aston Villi potrącono samochodem - pisze "The Sun". Jak mówią świadkowie, 26-letni mężczyzna wręcz "wyleciał w powietrze".

Reklama

Na miejsce przyjechała karetka, ale lekarzom nie udało się uratować ofiary wypadku. "Wyglądało na to, że został potrącony umyślnie. Facet nie miał szans" - powiedział jeden ze świadków.

Policja aresztowała dwudziestolatka, który kierował VW golfem, i po przesłuchaniu postawiła mu zarzut morderstwa. Oprócz niego za kraty trafiło jeszcze 10 osób.