Henry widuje swoja małą Tea bardzo, bardzo rzadko. Od momentu rozwodu z żoną widział się z dzieckiem zaledwie pięć razy!
Piłkarz zapewnia jednak, że bardzo, bardzo swą córę kocha. "Ona jest najważniejsza w moim życiu. Nie jestem zadowolony, ponieważ ojciec, który widuje swoje dziecko kilka razy na ponad pół roku, nie może być szczęśliwy" - szczerze przyznaje Henry, co wytropiły ciacha.net.
Dlaczego piłkarz nie zabiega o częstsze wizyty u dziecka, nie wiemy.