Już wiele się mówiło na temat tego, że mistrzostwa mogą Polsce zostać odebrane, ale jeśli Włosi nie tylko na ten temat mówią, lecz i jawnie działają w tym kierunku, to znaczy, że traktują tę sprawę naprawdę poważnie. Abete ostatni raz rozmawiał w tej sprawie z prezydentem UEFA Michelem Platinim na początku czerwca, podczas konferencji FIFA w Sydney. W trakcie Euro panowie nie mogą się spotkać, aby omówić szczegóły, bo po prostu im nie wypada. Ale rozmowy będą kontynuowane tuż po zakończeniu turnieju.

Reklama

"To też mogę potwierdzić. Pewnie jeszcze w lipcu spotkam się z Platinim" - mówi DZIENNIKOWI Abete. "Będziemy dyskutować. Wtedy zapewne okaże się, czy Euro 2012 aby na pewno będzie w Polsce i na Ukrainie".

Abete przyznaje, że Platini przed podjęciem ostatecznej decyzji musi dokładnie przeanalizować sytuację - dowiedzieć się na jakim etapie przygotowań znajdują się oba kraje. W tym celu Francuz osobiście zjawi się w Polsce. Chce to zrobić jak najszybciej, tuż po Euro 2008, ponieważ potencjalny zastępca Polski i Ukrainy nie może być długo trzymany w niepewności. Trzeba jak najszybciej poinformować go, że od tej pory to na nim spoczywa ciężar organizacji.

"Nie wiem dokładnie, czy tak to właśnie wygląda, ale wiem, że lipiec będzie decydujący. Nic więcej nie powiem. Teraz koncentrujemy się tylko na tych mistrzostwach, które właśnie trwają" - stwierdził Abete.

Oczywiście prezes PZPN Michał Listkiewicz uspokaja. Jak zawsze. "Mistrzostwa Europy w 2012 roku będą u nas i na Ukrainie. Platini postawił na szali swój autorytet wybierając oba kraje i trudno będzie mu teraz się wycofać" - powiedział niedawno DZIENNIKOWI.

Reklama

W ostatnich dniach w podobnym tonie pisała jedna z ukraińskich gazet, która cytowała wypowiedź Hrihorija Surkisa, prezesa ukraińskiej federacji: "Rozmawiałem z Platinim przy okazji meczu otwarcia Euro 2008. Powiedział mi wyraźnie: Moja wizyta w Kijowie, zaplanowana na 1-3 lipca nie ma nic wspólnego z żadną inspekcją. Nie chcemy nigdzie przenosić tych mistrzostw".

A wczoraj prezydent UEFA pochwalił decyzję polityków i biznesmenów o renowacji włoskich stadionów.