Lenarth pojechał ze swoim pilotem Pawłem Ciurzyńskim, Kajetanowicz ze znanym pilotem rajdowym Maciejem Wisławskim.
Bartek Lenarth stracił wzrok, gdy miał zaledwie trzy lata. Samochody to jego pasja. "Kiedy przekręcam kluczyk w stacyjce i słyszę, jak silnik zaczyna ryczeć, dostaję ogromnego kopa" - opowiada.
Jak wyglądał pojedynek? Najpierw pojechał Lenarth i Ciurzyński. Bez problemu przejechali trzy odcinki trasy, ale na czwartym zahaczyli o oponę, która wpadła pod koła lancera i spowolniła go przed dojazdem na metę. Ostatecznie dotarli na metę z czasem 1 min 34 s. Kajetanowicz dla wyrównania szans jechał z zasłoniętym kaskiem. Wcześniej ćwiczył z żoną. "Zobaczyłem, jak wielkie zaufanie trzeba mieć do pilota" - opowiada. Kajetanowicz i Wisławski dojechali na metę o trzy sekundy przez Lenarthem i Ciurzyńskim, z czasem 1 min 31 s.
Ale zdaniem zawodowych rajdowców to Lenarth zwyciężył. "Pamiętaj, że czas jest względny, a my i tak mieliśmy łatwiej, bo jeździmy ze sobą od dwóch lat, a nie od dwóch tygodni, i wcześniej dwa razy już jechaliśmy tę trasę na Barbórce" - gratulował niewidomemu Wisławski. Lenarth zapewnia jednak, że wynik był nieistotny. "Chcieliśmy pokazać, że jest to możliwe przy odrobinie chęci, odwagi i pomocy" - zakończył szczęśliwy.