Oliwa ma opinię twardziela. Polak w USA dorobił się pseudonimów dzięki swoim bijatykom na taflach. "W hokeju, jeśli chcesz osiągnąć sukces, musisz być twardy" - mówi i pokazuje rękę. "Mało mi jej nie urwało. Mam tu 6 śrub, każda 4 centymetry".

Skąd te śruby? "Pamiętam ten dzień. Graliśmy z Detroit na wyjeździe, Dominik Hasek wypuścił krążek, najeżdżałem na bramkę na pełnej szybkości. Matthew Dandenault podstawił mi kij, wylądowałem na bandzie. Zasłoniłem się ręką, gdyby nie to, skręciłbym kark. Ręka mi się rozsypała" - opowiada "Magazynowi Sportowemu".

Reklama

>>>Ingielewicz: Oliwa posunął się za daleko

Polski hokeista opowiedział również o rozmowie telefonicznej z 2003 roku, z ówczesnym trenerem Calgary Flames, Darrylem Sutterem. Spytał Oliwę, co może dać drużynie, jeśli go weźmie. Zawodnik odpowiedział: "Mam doświadczenie, umiem motywować kolegów i... zapewniam, że będę miał najwięcej bójek w sezonie. Nikt nie będzie chciał do nas przyjeżdżać, bo będą się bali".

Polak obietnicy dotrzymał. Sezon zakończył z dorobkiem 247 minut kari 31 stoczonych bójek.