"Mirosław Trzeciak zdobył gola po indywidualnej akcji całego zespołu", "Piłkarz polewa sobie wodę głową", "Szurkowski to cudowne dziecko dwóch pedałów", "Włodek Smolarek krąży jak elektron koło jądra Zbyszka Bońka", "Wszystko w rękach konia" - to jedne z najsłynniejszych sportowych lapsusów, ale czymże byłyby sportowe relacje bez nich?
Emocje na stadionie, pływalni czy na torze są tak wielkie, że trudno się przed nimi ustrzec. W internecie potem robią prawdziwą furorę.
Od lat niekwestionowanym liderem jest wśród internautów komentarz Tomasza Zimocha. Takich pokładów emocji próżno jednak szukać. Zimoch, który komentował mecz Broendby - Widzew w 1996 roku, miał prawo jednak komentować z mocno podniesionym ciśnieniem.
Widzew po niesamowitym meczu przegrał co prawda z Broendby 2:3, ale awansował do elitarnej Ligi Mistrzów. Widzewiacy przegrywali już 0:3, a mimo to zdołali się podnieść. Nic dziwnego, że Tomasz Zimoch dał wtedy legendarny już popis sportowego komentarza.
p