Koreanki w ogóle nie potrafiły sobie poradzić z zagrywką biało-czerwonych (znów świetna passa Agnieszki Bednarek i Marii Liktoras), grały wolno, na skrzydła, gdzie już czekał nasz wysoki blok (12 punktów tym elementem, przy zaledwie 5 Koreanek). Małgorzata Glinka i Anna Podolec atakowały nad blokiem. Ta pierwsza prowadzi w klasyfikacji najskuteczniejszych siatkarek turnieju. Koreanki były kompletnie bezradne.

Reklama

Przed biało-czerwonymi ostatnie trzy spotkania. W piątek o godz. 6.05 czasu polskiego zmierzą się z Tajlandią, a w sobotę, dwie godziny później staną naprzeciw Serbii. Tajki, choć przegrały z Koreą Południową 2:3, prezentują się tu nieco lepiej niż ostatni rywal ekipy Marco Bonitty. Lepiej walczą w obronie, nie spuszczają głów nawet kiedy tracą do rywalek dużo punktów. Od kilku lat ich skład jest podobny. Najbardziej znaną zawodniczkę mają na pozycji libero (Wanna Burkaew, która spędziła kilka lat w europejskich ligach). Grają szybko, potrafią zaatakować technicznie z użyciem bloku rywalek.

Serbia to absolutna europejska czołówka (wicemistrz Starego Kontynentu, brązowy medalista mistrzostw świata). Zdecydowanie pokonała Polskę w półfinale ostatnich ME.

"Zdarzyła nam się wpadka, ale wiemy jak i potrafimy grać z Serbkami" - zapewnia libero Mariola Zenik.

Zespół Zorana Terzicia ma w składzie większość swoich największych gwiazd, jedynie poza Anją Spasojević. Są za to występująca na codzień w Japonii jelena Nikolić, środkowa Vesna Citaković, libero Susana Cebić i rozgrywająca Maja Ognjenović.

W czwartek Polki miały w Tokio dzień przerwy od meczów. W południe rozpoczęły trzygodzinny trening (w tym siłownia i zajęcia taktyczne w hali). Później miały czas wolny (większosć wybrała się na spacer), a wieczorem oglądały na wideo fragment meczów Tajlandii. Jeśli dziś pokonają Azjatki, Serbia wygra z Portoryko, a Japonia pokona Koreę, nasza ekipa będzie już pewna olimpijskiego awansu. Wtedy, zgodnie z zapowiedziami, Marco Bonitta prawdopodobnie da odpocząć kilku postawowym zawodniczkom i wprowadzi na boisko rezerwy.

Polska -- Korea Płd. 3:0 (25:16, 25:19, 25:16)