Być może Holender wyszedł z założenia, że zabiegamy i Niemców, i Austriaków i Chorwatów. Bo co robił Jacek Krzynówek przez ostatni sezon? Na pewno się nie przemęczał. Podobnie Radosław Matusiak, czy Maciej Żurawski. Do tej pory było to powodem do narzekania. Jeśli jednak okaże się, że siedząc na ławce rezerwowych zbierali siły, które wykrzesają z siebie w decydującym momencie podczas Euro, to niebawem wszyscy orzekną, że Leo znów popisał się wizjonerstwem.
Spójrzmy na liczby. Paweł Brożek w minionym sezonie zagrał w 36 meczach (nie licząc spotkań w reprezentacji). Wyjątkowo dużo jak na polskiego piłkarza. Jacek Krzynówek rozegrał 23 spotkania, na dodatek 8 razy był zmieniany a 8 razy wybiegał na boisko jako rezerwowy. Trochę więc odpoczął. Kapitan reprezentacji Maciej Żurawski zagrał w 19 meczach - w sumie niespełna tysiąc minut (co daje około 50 minut na mecz). Ale to jeszcze nic. Czołowy (sądząc po częstotliwości powołań) napastnik kadry, Radosław Matusiak, zagrał w 24 spotkaniach, ale w sumie nieco ponad 900 minut, czyli średnio w każdym z tych spotkań nie przebywał na boisku nawet przez połowę regulaminowego czasu gry. Co z tego wynika?
"Ci zawodnicy, którzy rozegrali mniejszą liczbę spotkań w trakcie sezonu, powinni mieć więcej siły i dynamiki podczas mistrzostw Europy" - wyjaśnia "Dziennikowi" prof. Jan Chmura specjalizujący się w fizjologii sportu. "Oczywiście to nie jest zasada. Ważne jest to, jaki zawodnik ma potencjał wyjściowy, czyli jak dużą ma wydolność i zdolność do regeneracji. Pracowałem w niemieckich klubach i wiem, że tamtejsi piłkarze mają bardzo dużą wydolność. My jednak też nie mamy się czego wstydzić. Na przykład Wojciech Łobodziński ma potencjał wyjściowy na poziomie europejskim. Tak więc teoretycznie, jeśli zestawimy Polaka, który rozegrał 30 meczów z Niemcem, który rozegrał tych meczów 40, to ten pierwszy powinien dłużej utrzymać się na nogach".
Mamy więc szansę ograć Niemców. Jak policzyliśmy, reprezentant Polski w minionym sezonie rozegrał średnio 28 meczów. Reprezentant Niemiec - 35 (pamiętajmy też, że Polak generalnie częściej grzał ławkę niż Niemiec). Lewandowski - 23 mecze, Schweinsteiger - 42. Bronowicki - 27 meczów, Mertesacker - 44. Smolarek - 33 mecze, Kuranyi - 42. I tak dalej, i tak dalej. W kadrze Joachima Loewa jest dziesięciu zawodników, którzy rozegrali ponad 40 meczów. U Beenhakkera takich piłkarzy jest dwóch - Marcin Wasilewski oraz Artur Boruc, bramkarz.
Chorwaci też grali częściej niż Polacy. Średnio 30 meczów w sezonie. Największe gwiazdy rozegrały ponad 40 spotkań. Vedran Corluka 45, Niko Kranjcar - 42, a Ivica Olić - aż 46.
Paradoksalnie, największe kłopoty możemy mieć z Austriakami. Ci biegali mniej więcej tyle samo co Polacy. No, ale właśnie po to Beenhakker chciał mieć w sztabie znakomitego ponoć fizjologa, Michaela Lindemanna żeby nie martwić się o wydolność swoich zawodników.
"Generalnie są powody do optymizmu i to nie tylko dlatego, że nasi będą bardziej wypoczęci" - mówi Chmura. "Często jest tak, że piłkarz, który był rezerwowym przez większość sezonu, osiąga znakomitą formę w czerwcu".
Nie dziwmy się więc dlaczego na Euro pojedzie Matusiak, a nie Brożek. Jak wiadomo, zmęczony pracownik nie jest zbyt efektywny. Dlatego kto chciał grać w tej kadrze, musiał najpierw trochę sobie poodpoczywać. Na ławce rezerwowych, na trybunach, w gabinecie lekarza - dla Leo to naprawdę bez znaczenia.