Za patriotyczną postawę odebrał dziś w sejmie nagrodę im. "Bartosza". Dostał ją za decyzję, którą podjął w ubiegłym roku. Odrzucił propozycję reprezentowania Kataru, mimo że za zmianę obywatelstwa proponowano mu kilkaset tysięcy dolarów. "Nie mógłbym spojrzeć w oczy rodzicom, którzy
całe życie wpajali mi, że nie pieniądze są najważniejsze. Nie mógłbym spojrzeć w oczy władzom Polskiego Komitetu Olimpijskiego, związku pływackiego i kolegom z reprezentacji. Nie mógłbym w końcu
spojrzeć w lustro, wiedząc, że się sprzedałem" - tłumaczy Kizierowski.
Nagroda, która została nazwana "Bartoszem" właśnie na cześć Kizierowskiego, będzie teraz przyznawana co roku sportowcom, którzy wyróżnią się postawą patriotyczną lub duchem olimpizmu. Na pomysł wręczenia statuetki wpadł eurodeputowany Ligi Polskich Rodzin, Dariusz Grabowski, kiedy dowiedział się o tym, co zrobił pływak. "W dzisiejszych czasach, gdy za pieniądze można kupić wszystko, taka postawa jest godna szacunku" - powiedział. Podobnego zdania jest prezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego, Piotr Nurowski: "W czasach komercjalizacji sportu taka patriotyczna postawa zasługuje na najwyższe uznanie".
Bartosz Kizierowski w zakończonych w niedzielę mistrzostwach Polski w Ostrowcu Świętokrzyskim zdobył pięć złotych medali i zapewnił sobie prawo do startu w mistrzostwach Europy w Budapeszcie. Sportowiec nie czuje się bohaterem. - Wiem na pewno, że jestem patriotą - mówi. - Jestem dumny z tego, że jestem Polakiem.
Wybrał Polskę, zamiast kilkuset tysięcy dolarów gaży. Brązowy medalista mistrzostw świata Bartosz Kizierowski zrezygnował z intratnej propozycji reprezentowania Kataru i dostał za to nagrodę nazwaną na jego cześć "Bartoszem".
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Powiązane
Reklama
Reklama
Reklama