1. Selekcja
Przy ogłaszaniu składów selekcjoner powiedział, że odpowiedzialność bierze na siebie. I słusznie, od tego jest trenerem reprezentacji Polski! Niestety, większość podejmowanych przez niego decyzji okazała się błędna. Nie wszyscy zabrani przez niego piłkarze byli w dobrej dyspozycji, niektórzy wręcz w fatalnej! Przyszłość pokaże, czy trener rzeczywiście weźmie na siebie odpowiedzialność.
2. Przygotowanie fizyczne
Podobno nasi piłkarze w momencie wyjazdu na zgrupowanie w Szwajcarii byli w fatalnej formie. Rzeczywiście, w meczach z Litwą i Wyspami Owczymi nie prezentowali się wybitnie, ale to były mecze sparingowe. W Szwajcarii podobno braki miały zostać nadrobione. Czas pokazał, że nic z tego nie wyszło. Czy pomysł był zły, czy może był dobry, ale jego wykonanie złe - tego pewnie się nie dowiemy. Jednak faktem pozostaje, że na mundial Janas zabrał piłkarzy, którzy się do tego nie nadawali.
3. Pomysł na taktykę
W meczu z Kolumbią Polska zagrała słabo. Ale do mundialu pozostało bardzo mało czasu - zmiana taktyki w takim momencie to ostatnia rzecz, jaką należało robić. Zwłaszcza zmiana ustawienia na defensywne, gdy wiadomo było, że w meczach z Ekwadorem i Kostaryką trzeba będzie strzelać bramki, a nie bronić wyniku. Dziwne pomieszanie pozycji, przemeblowanie zespołu na kilkanaście dni przed turniejem musiało przynieść fatalne skutki.
4. Skład
Trener Juergen Klinsmann kilka tygodni przed mundialem ogłosił, że pierwszym bramkarzem będzie Jens Lehmann. Selekcjoner Argentyny podaje skład swojego zespołu dzień przed meczem. Nikomu to nie przeszkodziło - Niemcy wygrali swoją grupę, Argentyna rozgromiła Serbię 6:0. A Janas, do końca pozostając tajemniczym, doprowadzał swoich piłkarzy do psychicznej depresji. Żaden z nich nie mógł być pewny gry i celem dla każdego, zamiast koncentrowanie się na meczu, była walka o miejsce w składzie! W efekcie w meczu z Ekwadorem na boisko wyszło jedenastu piłkarzy, dla których sam fakt znalezienia się w składzie był sukcesem. O wyniku już nie myśleli.
5. Zmiany
Dziwny sposób na wykorzystywanie zmian ma trener Janas. W meczu z Ekwadorem zmian dokonywał w 68., 78. i 84. minucie. A wynik był niekorzystny już od 24. minuty. Zaś gra była słaba od 1. minuty. Dlaczego trener tak długo zwlekał ze zmianami? Co może wprowadzić do gry drużyny piłkarz, który wchodzi na boisko na 6 minut, w dodatku przy stanie 0:2? W meczu z Niemcami było jeszcze gorzej - zmiany w 77., 83. i 90. minucie to po prostu kabaret! Pierwszą zmianę Janas przeprowadził w momencie, gdy rywal miał wykorzystane wszystkie trzy! W dodatku wprowadzając zmianę, zazwyczaj zdejmuje się piłkarza, który gra słabo. Według jakiego klucza dokonywał zmian Janas - pewnie nie dowiemy się nigdy.
6. Kontakt z mediami
Z niewiadomych przyczyn trener Janas unikał jak ognia kontaktów z dziennikarzami. Wiadomo - to oni są zwykle wszystkiemu winni. Ale przygotowania w tajemnicy, zamknięte treningi i inne dziwne działania dawały kibicom złudzenie, że szykujemy się nie do walki o wyjście z grupy tylko do walki o zwycięstwo w finale! Zaczęła się więc presja, oczekiwania, naciski ze strony mediów i kibiców... Gdyby treningi były otwarte i każdy mógł zobaczyć, że taktyki w drużynie brak, a piłkarzom brakuje szybkości - o presji nie byłoby mowy. Wszyscy prosiliby, żeby tylko piłkarze się nie skompromitowali. Przecież w 1974 roku Kazimierz Górski miał właśnie takie zadanie - uniknąć blamażu.
7. Szczęście
Wiadomo, że sprzyja lepszym. Co by było, gdyby sędziemu nie przywidział się spalony w meczu z Ekwadorem i gol Krzynówka na 1:1 zostałby uznany? Co by się działo, gdyby Jeleń trafił do bramki, a nie w słupek, a Brożek strzelił troszkę niżej zamiast w poprzeczkę? Gdybyśmy potem jednak z Niemcami dowieźli do końca bezbramkowy remis? Szczęście w piłce oczywiście jest potrzebne. Ale szczęściu też trzeba umieć pomóc.
Podsumowanie
W naszej grupie decydujący okazał się pierwszy mecz z Ekwadorem. Mecz z Niemcami pokazał, że gdybyśmy byli w lepszej formie - moglibyśmy z nimi powalczyć. Ale w naszym przypadku porażka 0:1 to najniższy wymiar kary, jaki był możliwy. Kostaryka zdecydowanie była najsłabszą drużyną w grupie. Z Ekwadorem przegraliśmy nie tylko z powodu słabego przygotowania fizycznego, złych zmian i kiepskiej taktyki. Powodem było też słabe rozeznanie przeciwnika. Gra się tak, jak przeciwnik pozwala, a my rywalom pozwalaliśmy na bardzo wiele. Awans do drugiej rundy przegraliśmy z przeciętnym Ekwadorem.
Janas - tuż po meczu z Kostaryką - powiedział, że teraz będzie mógł spokojnie pomyśleć o swojej przyszłości. Czy zdecyduje się na męską decyzję i poda się do dymisji? Czy przestanie winy szukać w piłkarzach, dziennikarzach i wszystkich innych? Czy przyzna się do swoich błędów?
Trenera rozlicza się z wyników. Sam Janas postawił sobie wyjście z grupy jako plan minimum. Plan nie został wykonany, więc trzeba wyciągnąć konsekwencje. Oby nie było za późno.
Polska zakończyła udział w mundialu podobnie jak cztery lata temu - na fazie grupowej. Podobnie jak w Korei - szanse na awans skończyły się po dwóch meczach. Znów zwycięstwo wywalczyliśmy dopiero w ostatnim meczu. Czy podobnie jak cztery lata temu dojdzie do zmiany trenera? Jeśli chcemy wywalczyć awans do mistrzostw Europy - trzeba zrobić to jak najszybciej! Pod wodzą Pawła Janasa reprezentacja była źle przygotowana fizycznie, fatalnie przygotowana psychicznie i w ogóle nieprzygotowana taktycznie.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama