Jeden z kibiców przyniósł wiadro wody, mydło i ręcznik. "Trener Guimaraes mówił, że w meczu z Polską piłkarze zmyją słabą grę z siebie. Nie zrobili tego, to ja im teraz dam szansę" - krzyczał. Inny przyniósł tabliczkę z napisem "Poszukiwani kelnerzy. Jedyny warunek: honor".

Najbardziej żywiołowo powitany został trener Aleksander Guimaraes. "Pies! Wynocha!" - krzyczeli w jego stronę rozwścieczeni kibice. Fani radzili trenerowi, żeby zajął się pracą w fabryce. Tej rady raczej nie posłucha, ale wszystko wskazuje na to, że selekcjonerem kadry Kostaryki Guimaraes długo nie pozostanie.